piątek, 16 stycznia 2015

Between Two Lungs



Mój wewnętrzny głos powtarza mi, że jestem szalona, ale zachowuję się tak, jak inni normalni ludzie. Podejmuję ryzyko bycia odmienną, nauczyłam się to robić, nie zwracając na siebie uwagi. A teraz skupiam się i pozwalam, by objawiło się moje prawdziwe ja. Co to jest prawdziwe ja? To kim jestem, a nie to, co ludzie próbują nieudolnie ze mnie uczynić.
Uczę się rozumieć. 
Nie uważam się za osobę bezbłędną. Nie jestem geniuszem. Nie postradałam zmysłów i jest wiele dziedzin nauki, o których nie mam bladego pojęcia. Uważam, że poznawanie ludzi i rozmawianie z nimi jest ważne i naprawdę ciekawe, więc staram się zrozumieć, co do mnie mówią. Ale są rzeczy, których naprawdę nie pojmuję.
Nie bardzo wiem co myśleć, gdy po zadaniu pytania "Jaką LUBISZ muzykę/wykonawcę?" słyszę, że "słucham tego, co wpadnie mi w ucho". Przecież to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Jeśli mucha wpadnie Ci do ucha, to słyszysz jej irytujące brzęczenie, jeśli wpadnie Ci w ucho, że na autostradzie A4 doszło do karambolu, w wyniku którego zginęły 3 osoby, to również to słyszysz. Nie musisz odpowiadać, nie musisz komentować, nie musisz słuchać, ale to SŁYSZYSZ, bo przecież WPADŁO CI TO W UCHO. A przecież brzęczenie, to nie muzyka, a autostrada, to nie wykonawca. Nie możesz ogłuchnąć na własne życzenie. A przynajmniej nie jest to funkcja, która działa tak, jak wyciszenie telefonu.
Więc gdy zapytasz mnie, jaką lubię muzykę, to odpowiem "indie rock, rock alternatywny, indie pop", albo wykrzyczę, że jestem po uszy zakochana we Florence and the Machine. A jeśli zapytasz mnie jakiej słucham muzyki...

Zwróć uwagę na zadane pytanie. Nie pytam czego słuchasz jadąc do pracy, gotując obiad, czytając gazetę. Pytam, co LUBISZ. Zrozum, że możesz lubić biologię, ale chodzisz też na matmę, bo tak jest w planie. Zrozum, że lubię Florence, ale słucham też Beyonce, bo taka jest playlista na RMFMAXXX. A to, że uwielbiam Horrory nie znaczy, że nigdy w życiu nie oglądałam komedii, czy romansu.
Coś co lubisz jest tym, co sprawia Ci przyjemność. A nie czymś, co po prostu jest.

Rozumiesz różnicę?
Rozumowanie jest dla mnie jak oddech uwolniony spomiędzy dwóch płuc.